Kwintesencją tych słów jest para, której wczoraj przekazałem zdjęcia - Monika i Piotrek. Zlecenie dla nich będę wspominał jako jedną długą salwę śmiechu, opowiadanie dowcipów i ból szczęki od śmiania. Dobrze, że w kościele udało nam się opanować i zachować powagę :)
Cieszę się też że przed nami jeszcze ... sesja (po)zaręczynowa :):):), więc czekajcie na jej efekty, a na chwilę obecną zdjęcia Moniki i Piotrka z reportażu i pleneru. Jakoś tak wyszło, że w zdecydowanej większości czarno białe.
I jeszcze taki bonusik :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz